W erze zaawansowanej medycyny i spektakularnych osiągnięć farmaceutyki często zadajemy sobie pytanie: czy ważniejsze jest leczenie, czy zapobieganie chorobom? Gdy przyjrzymy się bliżej budowie ludzkiego organizmu, sposobowi jego funkcjonowania oraz jakości współczesnej żywności, odpowiedź staje się jasna – zapobiegać!
Z chemicznego punktu widzenia ciało człowieka składa się w ok. 60% z wody. U noworodków ta zawartość sięga nawet 75%. Reszta to:
związki organiczne: białka, tłuszcze (lipidy), węglowodany i kwasy nukleinowe,
minerały – pierwiastki niezbędne dla pracy komórek i układów.
Organizm to złożony ekosystem składający się z około 80 bilionów komórek. W każdej z nich nieustannie zachodzą procesy metaboliczne – syntezy, regeneracji, oczyszczania i odbudowy. Aby te procesy przebiegały prawidłowo, niezbędne są składniki odżywcze – codziennie, w odpowiedniej ilości i jakości.
To, co jemy, bezpośrednio wpływa na nasze zdrowie – na poziomie komórkowym. Pożywienie powinno dostarczać wszystkich niezbędnych składników odżywczych: witamin, minerałów, białek, tłuszczów, błonnika, enzymów. Jednak coraz częściej:
posiłki spożywamy w pośpiechu, nieregularnie, często w formie wysoko przetworzonych produktów,
żywność traci wartość odżywczą wskutek przemysłowej produkcji,
produkty są pełne konserwantów, barwników i syntetycznych dodatków,
smak staje się ważniejszy niż wartość biologiczna, a zmysły są oszukiwane sztucznymi aromatami.
Efekt? Układ pokarmowy, odpornościowy, hormonalny i nerwowy nie otrzymują tego, czego potrzebują. A to w dłuższej perspektywie prowadzi do chorób cywilizacyjnych – nadciśnienia, cukrzycy typu 2, zaburzeń trawienia, nowotworów, depresji.
Współczesna żywność często nie przypomina tej, którą znali nasi dziadkowie:
uprawy wspierane są intensywnymi nawozami chemicznymi,
w hodowli stosuje się antybiotyki i hormony wzrostu,
coraz częściej sięga się po modyfikacje genetyczne (GMO),
produkcja nastawiona jest na ilość, nie jakość.
Weźmy na przykład mleko. Dawniej ulegało naturalnemu zepsuciu w ciągu kilkunastu godzin. Dziś, dzięki procesowi UHT, może leżeć na półce tygodniami – ale czy nadal jest biologicznie wartościowe?
Nawet zdrowe produkty mogą być skażone przez:
zanieczyszczenia gleby, wody i powietrza,
metale ciężkie, pestycydy, mikroplastiki,
dodatki technologiczne dopuszczone przez przepisy, choć nie zawsze bezpieczne przy długotrwałym spożyciu.
Mimo istniejących norm i regulacji, nie ma 100% gwarancji, że codzienne jedzenie dostarcza nam wszystkiego, co potrzebne, a jednocześnie nas nie zatruwa.
Medycyna potrafi dziś wiele: przeszczepy organów, farmakoterapia nowotworów, zaawansowana chirurgia, leki ratujące życie. Ale warto pamiętać, że:
leczenie zazwyczaj rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy organizm już choruje,
leki często łagodzą objawy, a nie usuwają przyczyny,
większość chorób przewlekłych rozwija się latami – po cichu i bez widocznych sygnałów.
Czy zatem nie lepiej byłoby nie dopuścić do choroby, niż ją później leczyć?
Profilaktyka zdrowia to nie tylko kontrolne wizyty u lekarza. To przede wszystkim codzienne decyzje, które składają się na styl życia:
wybieranie świeżych i nieprzetworzonych produktów,
unikanie nadmiaru cukru, soli, tłuszczów trans i dodatków chemicznych,
nawadnianie organizmu czystą wodą,
aktywność fizyczna, sen i równowaga emocjonalna,
świadoma suplementacja, gdy dieta nie wystarcza.
Bo to właśnie teraz – zanim pojawią się pierwsze objawy – mamy największy wpływ na własne zdrowie i długość życia.
Wybór należy do nas: możemy żyć tak, by nie chorować, albo żyć tak, by później wydawać czas i pieniądze na leczenie. Nowoczesne życie przynosi wiele udogodnień, ale też sporo zagrożeń, którym musimy przeciwdziałać.
Zapobieganie chorobom to nie koszt – to inwestycja. Inwestycja w siłę, długowieczność, dobre samopoczucie i jakość codziennego życia. Dlatego warto każdego dnia podejmować choćby małe kroki w stronę świadomego odżywiania i troski o siebie.